Image
Inventory

Patrząc na przemiłą twarz Borisa (Rados Bolčina) można się spodziewać wielu rzeczy, ale na pewno nie tego, że padnie ofiarą zamachu. Bohater debiutanckiego filmu słoweńskiego reżysera Darko Sinko pracuje jako asystent na Uniwersytecie Ekonomicznym. Do jego zadań należy podnoszenie i opuszczanie tablicy, włączanie i wyłączanie slajdów oraz drukowanie testów egzaminacyjnych. Wydaje się, że nikomu nie mógł się narazić. Jednak, gdy pewnego wieczoru otwiera książkę Karela Čapka i zabiera się do lektury, słyszy dwa głośne strzały. Kule przebijają okno i utykają w ścianie naprzeciwko.

Rozpoczyna się dochodzenie. Rozpoczynają się pytania. W tym pytanie numer jeden: „Kto pana nienawidzi?”, pyta policja, aby ustalić listę podejrzanych osób, tych, którym Boris mógł się narazić. Skoro wszczęto dochodzenie w sprawie tego nieco absurdalnego przestępstwa, to trzeba ustalić jakiś motyw. Chociaż kto mógłby chcieć skrzywdzić mężczyznę w średnim wieku o przemiłej twarzy i nudnym życiu?

Film Sinko to komediowo zabarwiony thriller, thriller na opak. Mamy co prawda tajemnicę, mamy dochodzenie, mamy też podejrzanych, pojawia się także śledzenie, szpiegowanie i strzały oddane z pistoletu.

Boris po incydencie zaczyna cierpieć na zespół stresu pourazowego. Bierze wolne, aby dokończyć to, co zaczęła i czego – z powodu braku nowych dowodów – policja nie dokończyła. Boris szuka przede wszystkim motywu, pyta swoich bliskich i nielicznych przyjaciół, czy mają mu coś do zarzucenia. W trakcie tego pokręconego dochodzenia w bohaterze narasta poczucie paranoi. Okazuje się, że nieszkodliwy asystent na uniwersytecie jednak może mieć wrogów. I chociaż przeważnie mówi „dziękuję” i „dziękuję, bardzo”, jego otoczenie zwyczajnie ma problem z tym, jaki Boris jest. Choć często jest po prostu uprzejmy, a jeszcze częściej bardzo uprzejmy.

Film Sinko stanowi pretekst do opowieści o kryzysie egzystencjalnym, a zabawne sceny i dialogi są zarazem smutnym podsumowaniem rzeczywistości, która co chwila skrzeczy nonsensem i małostkowością.

Gdy w trakcie dochodzenia, w ciągu pogłębiającej się paranoi, policja natrafia na nowe dowody w sprawie, absurdalność świata przestaje dziwić i oglądających i Borisa i zaczyna stanowić całkiem zwyczajne życie.

Boris, główny bohater mieści w swojej przemiłej twarzy bardzo wiele przeróżnych uczuć. Bolčin, aktor grający rolę Borisa w cichy i czuły wobec postaci sposób zagrał powolne popadanie w paranoję.

 

Michał Korda