Na ekranach kin wciąż możemy oglądać „Hana Solo: Gwiezdne wojny – historie”, a tymczasem odtwórca tej postaci w Starej Trylogii właśnie kończy 76 lat. Aż trudno uwierzyć, że ten jeden człowiek stworzył legendę nie tylko zawadiackiego przemytnika, ale i Indiany Jonesa czy równie kultowego „Blade Runnera” (1982). Dzięki temu Harrisona Forda zna cały świat, a tymczasem przed Wami pięć rzeczy, które wiedzą o nim tylko nieliczni!
#karierastolarza
Choć Ford „aktorskim drewnem” zdecydowanie nie jest, to jednak ten materiał odgrywa sporą rolę w jego życiu. Na początku swojej kariery w branży filmowej nie był zadowolony z otrzymywanych propozycji, dlatego, również by utrzymać rodzinę, na pewien czas postanowił zostać... stolarzem-samoukiem. Wiele nauczył się przy remoncie własnego domu, potem został polecony muzykowi Sergio Mendesowi, aż w końcu wykonywał prace ciesielskie dla największych sław Hollywoodu. Z pozoru niezbyt intratny biznes pozwolił mu w dalszej perspektywie trafić na listę najlepiej zarabiających aktorów świata. Los bowiem chciał, że pewnego dnia Harrison Ford wykańczał ozdobny portal do biura Francisa Forda Coppoli – w tym samym miejscu i w tym samym czasie pojawił się tam... George Lucas. Resztę już znamy ze srebrnego ekranu – jak widać, na zamówieniu mebli się nie skończyło.
#nieustraszony
Harrison Ford nie boi się ryzyka nie mniej niż jego filmowi bohaterowie. Han Solo lata bowiem nie tylko Sokołem Millennium – prywatnie posiada licencję pilota. Kilkanaście lat temu, na pokładzie helikoptera, uratował nawet życie dwóm osobom. Na początku kariery uległ też wypadkowi kaskaderskiemu na planie jednego z pierwszych filmów. Pamiątką po tym zdarzeniu jest kilka sztucznych zębów.
#kultowesceny
Harrison Ford lubi ingerować w scenariusz oraz kształt postaci, które odgrywa. I choć chęć uśmiercenia Hana Solo w „Powrocie Jedi” (1983) była raczej nietrafionym pomysłem (odrzuconym na szczęście przez George’a Lucasa, ale za to przyjętym już przy okazji „Przebudzenia mocy” w 2015 przez J. J. Abramsa), to inne propozycje aktora przeszły do historii jako kultowe momenty. To właśnie on wpadł na pomysł, by w „Imperium kontratakuje” (1980) Han na miłosne wyznanie księżniczki Lei odpowiedział „I know”. Jak wszyscy wiemy, ten cytat został świetnie wykorzystany w ostatniej części Starej Trylogii, kiedy to Leia ripostuje go dokładnie w taki sam sposób. Gdyby Lucas zdecydował się na klasyczne „I love You too”... lepiej tego nie wiedzieć! Strzałem w dziesiątkę okazało się również niespodziewane zagranie w „Poszukiwaczach zaginionej arki” (1981), pierwszej odsłonie przygód Indy’ego. W trakcie zdjęć do filmu na planie zapanowała epidemia czerwonki. Słaniający się na nogach Ford zaproponował, by – zamiast odgrywać widowiskowy pojedynek z orientalnym bandytą – archeolog po prostu go zastrzelił. I tak też się stało!
#cobybyłogdyby
Choć Ford stworzył na srebrnym ekranie legendarne postaci, to jednak sporo innych szans na poszerzenie tego i tak nieskromnego katalogu - odrzucił. Kto wie, jak dziś wyglądałyby tak słynne filmy jak „Skazani na Shawshank” (1994) czy „Szklana pułapka” (1988). Z pewnością inaczej potoczyłaby się kariera Michaela Douglasa, którego aktor mógł zastąpić w jego demonicznych występach „Fatalnym zauroczeniu” (1987) i „Nagim instynkcie” (1992). Ford odmówił również Stevenowi Spielbergowi udziału w „Liście Schindlera” (1993), obawiając się, że jego status gwiazdy mógłby odjąć powagi tej historii.
#obrońcazwierząt
Aktor od wielu lat jest członkiem zarządu Conservation International – organizacji walczącej o utrzymanie zagrożonych gatunków. Na jego cześć zostały nazwane nawet dwie odmiany owadów! W bardziej specjalistycznych atlasach zwierząt możecie więc natknąć się na mrówkę z gatunku Peidole Harrisonfordi oraz pająka zwanego Calponia Harrisonfordi.
Monika Żelazko