Image
soft shell

On i ona stanowią z pozoru szczęśliwy związek - nie wszystko jest jednak takie, jakie się wydaje. On nie dostrzega sygnałów zobojętnienia z jej strony, próbując scementować relację pierścionkiem. Ona zaręczyny odrzuca. On jest zrozpaczony, jednak na pomoc w odzyskaniu ukochanej przychodzi mu przyjaciółka. Z początku odgrywają oni parę, lecz po czasie… tak, wszyscy raczej wiemy, jak ta historia potoczy się dalej.              

 

Debiutancki pełny metraż Emmy Benestan to w gruncie rzeczy zlepek rom-comowych klisz. Nie dzieje się tutaj nic, czego nie da rady przewidzieć choć minimalnie zaprawiony w gatunkowych seansach widz. Lecz pomimo poczucia obcowania z wygenerowaną przez machinę produkcyjną fabułą, seans może powodować przypływ dobrej, świeżej, wakacyjnej energii. Jak to się dzieje? Głównie za sprawą czterech jego najciekawszych elementów: samic alfa, seriali o policjantach, ostryg i plażowego słońca. 

 

Samice alfa

 

Pomimo banalności historii w filmie nie brakuje  autorskich komentarzy na interesujące reżyserkę tematy. Kreacja głównego bohatera stanowi przykład zagubienia młodego mężczyzny, którego życie podporządkowane jest kobietom. Choć brak mu ,,sandlerowskiej” neurotyczności, Azzedine przypomina w tym aspekcie Barry’ego Egana z filmu ,,Lewy Sercowy” - jest słabym, nieporadnym mężczyzną w otoczeniu silniejszych od niego kobiet. W humorystycznej konwencji utworu Benestan znajduje moment, aby wystawić mu diagnozę - wychowany przez matkę i babcię Az nie jest w stanie poradzić sobie, gdy jego bok choć na chwilę opuszcza mocna, żeńska osobowość. 

 

Seriale o policjantach

 

Francuska reżyserka dorzuca też prztyczek w nos branży filmowej i telewizyjnej. Niedoszła narzeczona Aza - Jessica - jest aktorką grającą jedną z głównych ról w popularnym serialu. Jej wątek jest najmniej sztampową częścią fabuły i sprowadza się do historii dwóch odrzuceń. Pierwsze ma miejsce, gdy zaczynając zaznawać chwilę sławy i zaloty telewizyjnej gwiazdy, bez wahania opuszcza protagonistę. Drugie - gdy to ona pada ofiarą porzucenia przez bezwzględnego producenta, który mając na uwadze potencjał na stworzenie sequela bez niej, postanawia bezpardonowo uśmiercić jej postać. Benestan bezlitośnie karci bohaterkę, przemycając przy okazji kilka złośliwości na temat próżności środowisk celebrytów. 

 

Ostrygi

 

Już od pierwszej sceny, w której Az dyskutuje ze swoim kolegą o braku ludzkiej samowystarczalności seksualnej na przykładzie hermafrodytycznych ostryg, da się zauważyć dużą kreatywność autorów w pisaniu dialogów. Jeżeli czegoś w ,,Hard Shell, Soft Shell” nie brakuje, to z pewnością są to zabawne i inteligentnie dowcipne rozmowy. Humor niejednokrotnie realizowany jest poprzez porównania sytuacji ludzi do zwierząt - oprócz ostryg pojawiają się też mrówniki, bawoły i kilka innych egzotycznych okazów. Benestan i Nour Ben Salem swoje teksty tworzą bardzo zręcznie, z dużą dozą fantazji i dobrej zabawy. 

 

Plażowe słońce

 

Pozytywny nastrój filmu wzmacnia również jego wakacyjno-taneczny klimat. Trochę tu ,,Mektouba”, trochę ,,Emy”, ale najwięcej sporej dawki feelgoodowej atmosfery, konsekwentnie budowanej przez ujęcia plaż Lwiej Zatoki, typowo kumpelskie sceny pomiędzy bohaterami i sekwencje tańca (którego przyjaciółka Aza - Lila - jest instruktorką).

 

,,Hard Shell, Soft Shell” nie należy do grona filmów, o których po tegorocznym Mastercard OFF CAMERA będzie się dyskutować miesiącami. Stanowi on jednak powiew pozytywnego, wakacyjnego powietrza, kinowej frajdy, która na moment może pozwolić widzowi na oczyszczenie umysłu z ciężkich społecznych tematów poruszanych chociażby w konkurencyjnych filmach takich jak ,,Beautiful Beings” czy ,,Between Two Dawns”. Szczególnie, gdy zbliża się sezon wakacyjny, a seans jak mało który rozbudza chęć wielogodzinnego plażowania zakończonego kolacją z owoców morza. 

 

Radek Kuzicki