Czy można przyjaźnić się z kimś zupełnie innym od ciebie? Gdzie są granice przyjaźni? Jak pogodzić miłość do zwierząt z miłością do ludzi? Na te pytania próbują odpowiedzieć Adam Sjöberg i Seanne Winslow w filmie „The Falconer”, inspirowanym prawdziwą historią.
Chociaż twórcy filmu są Amerykanami, zabierają nas w podróż do Omanu, aby opowiedzieć o relacji dwóch nastolatków mieszkających w tej samej wiosce. Tariqa (granego przez Ramiego Zahara) i Caia (w tej roli Rupert Fennesssy) różni wiele - Tariq ma pochodzenie omańsko-libańskie, Cai jest Amerykaninem, Tariq musi powtarzać klasę w liceum, Cai wybiera się na studia do Kanady, Tariq pracuje w ogrodzie zoologicznym, bo potrzebuje pieniędzy, Cai - z miłości do zwierząt.
Zawiązanie fabuły filmu następuje, kiedy okazuje się, że małżeństwo siostry Tariqa, Alii jest dla niej niebezpieczne, a dwójka bohaterów zaczyna wykradać i sprzedawać na czarnym rynku zwierzęta, aby zdobyć pieniądze na zwrócenie mężowi pieniędzy w zamian za wolność Alii. Przyjaźń zostaje wystawiona na próbę, kiedy Tariq postanawia ukraść sokoła Caia, którego ten chciał wytrenować i wypuścić na wolność. Tariq motywowany miłością do siostry chce go sprzedać, bo wie, że pieniądze w ten sposób zdobyte zapewnią Alii wolność.
Relacja dwóch głównych bohaterów pokazana jest z czułością, a Zahar i Fennessy grają ich tak, że nietrudno uwierzyć w ich wspólne wychowywanie się i bliskość. Bohaterowie rozmawiają tak, jak rozmawiają ze sobą nastolatkowie, czasami wspierają się i wspólnie cieszą, innym razem kłócą się i obrzucają obelgami. Jednak obserwując ich na ekranie widz ma świadomość, że jest świadkiem czegoś wyjątkowego. „The Falconer” podejmuje trudny temat wolności, pokazując, że za nią zawsze idzie odpowiedzialność. Kreuje wizję świata, w której dorosły człowiek rzadko wybiera między oczywistym dobrem a złem, dużo częściej między mniejszym a większym złem. Jest to film o rzeczach najważniejszych, jednak nie stara się wykrzyczeć tego w narzucający sposób, próbuje raczej to subtelnie wyszeptać widzowi w niespiesznej, prostej fabule.
Twórcy dają również głos Omanowi - kultura i obyczaje regionu pokazane są z szacunkiem i nie bazują na stereotypach. Udało uniknąć się częstego w amerykańskich produkcjach poczucia wyższości i uproszczenia innej kultury, co jest największą zaletą filmu. Przepiękne zdjęcia oddają hołd intensywnym barwom i krajobrazom, a wisienką na torcie filmowego doświadczenia jest muzyka Samuela Stewarta, który inspirował się brzmieniami zarówno z Półwyspu Arabskiego, jak i z północnej Afryki.
„The Falconer” zadaje uniwersalne pytania, pokazując ludzkie rozterki i pragnienia, wspólne dla wszystkich bez względu na dzielące różnice. Przyjaźń w opowieści Sjöberga i Winslow nie jest łatwa, za to wytrwała i warta poświęceń. Film jest również apoteozą wolności, nawet jeśli trzeba za nią słono zapłacić. Widzowie, którzy szukają w kinie bezpretensjonalności i nadziei z pewnością docenią tę krótką podróż do Omanu.
Film „The Falconer” bierze udział w Konkursie Głównym „Wytyczanie Drogi”. Do końca Festiwalu można go zobaczyć na platformie player.pl.
Emilia Osmólska