Image
fot. kadr z filmu

Charlize Theron przymierza się do prezydenckiego wyścigu w komedii romantycznej „The Long Shot”. Czy spotkanie z dawnym znajomym, granym przez Setha Rogena, pozytywnie wpłynie na jej polityczną karierę?

Blondwłosa piękność niejednokrotnie udowodniła już swój aktorski talent, między innymi zdobywając szereg prestiżowych nagród za spektakularną rolę zabójczyni w filmie „Monster”. Theron nie ogranicza się jednak wyłącznie do ciężkich dramatów, a w jej filmografii można znaleźć także widowiskowe filmy akcji („Atomic Blonde”), melodramaty („Słodki listopad”) czy komedie („Tully”, „Raz się żyje”, „Kobieta na skraju dojrzałości”). „The Long Shot”, najnowszy film z udziałem aktorki, będzie kolejną okazją by podziwiać jej komiczne umiejętności.

W „The Long Shot” Theron wciela się w sekretarz stanu USA, mającą startować w kolejnych wyborach na prezydenta. Jej bohaterka wzbudza podziw inteligencją, urokiem osobistym oraz ponadprzeciętną umiejętnością radzenia sobie w pełnym intryg politycznym świecie. W trakcie swojej drogi na szczyt – a dokładniej mówiąc w czasie uroczystego przyjęcia – spotyka Freda Flarsky’ego, mężczyznę ze swojej przeszłości. Grany przez Setha Rogena bohater to bezrobotny dziennikarz o wyjątkowym pechu, który wiele lat temu był podopiecznym przyszłej pani sekretarz, pracującej w młodości jako opiekunka do dzieci. Polityczka najmuje dawnego znajomego do pisania przemówień, jednak ich relacja stopniowo ewoluuje i przestaje się mieścić w stricte zawodowych ramach.

Reżyserem „The Long Shot” jest Johathan Levine, który już dwukrotnie współpracował z Sethem Rogenem przy okazji filmów „Cicha noc” i „Pół na pół”. Twórcom udało się zgromadzić na planie iście doborowe towarzystwo. W obsadzie filmu znaleźli się m.in. znany z serialu „Better Call Saul” Bob Odenkirk jako prezydent USA, Aleksander Skarsgård w roli czarującego kanadyjskiego premiera czy Andy Serkis wcielający się w postać medialnego magnata. Film będzie miał swoją uroczystą premierę podczas zbliżającego się festiwalu South by Southwest.

Chcieliśmy zrobić film, który zdaje sobie sprawę z rzeczywistości politycznej, w której żyjemy, ale nie podchodzi do niej zbyt poważnie i tym samym może być przyjemną rozrywką dla szerokiej widowni, podobnie jak pozostałe filmy, które dotychczas zrobiłem – powiedział Seth Rogen w jednym z wywiadów. Polityka rzeczywiście schodzi na dalszy plan w „The Long Shot”. Filmowi bliżej do komedii romantycznej, z tym wyjątkiem, że mamy tu do czynienia z odwróceniem klasycznego schematu opowieści o Kopciuszku. Film Levine’a umieszcza w krainie sławnych, bogatych i uprzywilejowanych kobiecą bohaterkę, natomiast mężczyznę spycha na sam dół społecznej drabiny. Seth Rogen może i nie ma urody amanta, ale kto wie, może uda mu się oczarować przyszłą prezydentkę?

Kaja Łuczyńska