Tegoroczna gala BAFTA obfitowała w gesty poparcia dla Ukrainy, wciąż stawiającej opór rosyjskiemu agresorowi. Głos zabrał między innymi Benedict Cumberbatch, nominowany do nagrody za swój wybitny występ w filmie „Psie pazury” Jane Campion. Statuetki ostatecznie nie zgarnął, ale wykorzystał czerwony dywan do wygłoszenia ważnych słów.
To szokujący czas dla nas, Europejczyków, których z Ukrainą dzieli dwu i półgodzinny lot samolotem. Wojna jest czymś, co wisi nad nami wszystkimi. Dziś wieczorem uczestniczymy w tym wielkim święcie kina, więc nasze gesty solidarności mogą wydawać się powierzchowne i pozbawione znaczenia. Pragnę pokazać, że stoję dziś ramię w ramię z moimi siostrami i braćmi, którzy przechodzą przez ten koszmar - powiedział aktor w rozmowie ze Sky News. Serialowy Sherlock zdecydował się także na symboliczny akcent w swoim ubiorze, pojawiając się na gali z niebiesko-żółtą przypinką. To zresztą nie pierwszy raz, gdy Cumberbatch publicznie solidaryzuje się z naszymi sąsiadami - odbierając w ubiegłym tygodniu nagrodę Cinema Vanguard podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Santa Barbara, wkroczył na scenę z ukraińską flagą w rękach.
Cywile są tam dziś zabijani lub pozostawiani bez dostępu do prądu, wody i jedzenia. Musimy zrobić coś więcej niż tylko nosić przypinki w kolorach ukraińskiej flagi. Musimy przekazywać darowizny, musimy wywierać nacisk na polityków, aby dali schronienie ludziom, którzy cierpią. Mam nadzieję wziąć udział w rządowym programie humanitarnym, by przyjąć uchodźców zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Liczę, że stanę się tego częścią - podkreślał Cumberbatch.
Rządowy program przyjmowania ukraińskich uchodźców, o którym wspomniał aktor, już został uruchomiony. Na jego mocy, obywatele brytyjscy udzielający schronienia potrzebującym z kraju objętego wojną, otrzymają rekompensatę w wysokości 350 funtów od osoby.
Monika Żelazko