Choć od słynnego monologu z „Uprowadzonej” zaczynającego się od słów „I don’t know who you are…” minęło już 13 lat, Liam Neeson nie zwalnia tempa i wciąż znajduje się w centrum wydarzeń. „The Ice Road” to kolejny, napakowany akcją tytuł, który irlandzki aktor dopisuje do swojej filmografii.
Liam Nesson, niegdysiejszy specjalista od ról historycznych, na dobre rozgościł się w kinie akcji. Od czasu „Uprowadzonej” (2008) kilka razy w roku oferuje widzom nowy film, w którym wciela się w twardego, silnie zmotywowanego bohatera znajdującego się w samym środku buzującej od strzelanin i pościgów intrygi.
Nikt nie lubi jednak zbytniej rutyny, dlatego Nesson grywa też w filmach utrzymanych w całkowicie innym klimacie. W „Zwyczajnej miłości” (2019) wspiera żonę chorującą na raka piersi, a we „Włoskich wakacjach” (2020) stara się naprawić relacje z dorosłym synem. Drugi z filmów ciekawie splata się z życiem prywatnym aktora, naznaczonym wielką tragedią: nagłą śmiercią żony, aktorki Natashy Richardson. „Włoskie wakacje” wyraźnie nawiązują do tego wydarzenia – obok Neesona na ekranie pojawia się także jego prawdziwy syn, Micheál Richardson, z którym w ramach fabuły przepracowuje utratę żony i marki.
Subtelne dramaty są jednak tylko odskocznią od głównej osi kariery Neesona, który już niedługo powróci na ekrany – tym razem jako kierowca ciężarówki. „The Ice Road” to film Jonathana Hensleigha, doświadczonego scenarzysty mającego na swoim koncie takie tytuły jak „Armageddon” (1998) czy „Jumanji” (1995), wydający się fabularną wersją popularnego reality show „Ice Road Truckers”, w którym wielkie pojazdy jeżdżą po zamarzniętych rzekach i jeziorach. W „The Ice Road” Liam Neeson wyrusza w śmiertelnie niebezpieczną misję ratunkową, której celem jest dostarczenie do odciętej od świata kopalni specjalnego sprzętu, który pomoże wydostać się spod ziemi grupie górników. W wyprawie towarzyszyć mu m.in. Laurence Fishburne, Amber Midthunder i Matt McCoy. Premiera filmu jeszcze w tym roku na Netflixie.
Kaja Łuczyńska
Źródło: Empireonline.com