Image
Q&A Piosenki o miłości

Chociaż „Piosenki o miłości” można oglądać w polskich kinach już od jakiegoś czasu to kolejka przed wieczornym seansem 3 maja wychodziła z Małopolskiego Ogrodu Sztuki. Widzowie mogli nie tylko zobaczyć film, ale też posłuchać, co na jego temat mają do powiedzenia reżyser Tomasz Habowski, producentka Marta Szarzyńska oraz aktorzy Tomasz Włosok i Andrzej Grabowski.

Reżyser opowiedział o sytuacji, która zainspirowała go do stworzenia filmu - kiedy wraz z zespołem, grając na ukulele, brał udział w festiwalu, na którym zobaczył dziewczynę śpiewającą piosenkę i chłopaka, który akompaniował jej - On jest skupiony na tym, żeby dobrze zagrać piosenkę, a ona daje temu serce, jest bardzo zaangażowana i wydawało się, że ona śpiewa tę piosenkę trochę do niego. Spodobało mi się takie ustawienie, że obydwoje robią to samo, ale ona z innych pobudek, on z innych. Konflikt w tym ustawieniu był dla mnie bazowym źródłem tego, co potem ewoluowało i skończyło się filmem, który widzieliśmy.

Andrzej Grabowski, wcielający się w rolę ojca głównego bohatera zdementował pogłoski jakoby historia tej postaci była jego historią: Nie, to nie jest moja historia. To jest historia każdego aktora, bo każdy aktor mógłby o sobie powiedzieć, że zagrał w życiu wiele ról, wiele, z których jest dumny, wiele ról nie pamięta, a o wielu chciałby zapomnieć. Twórcy zgodnie stwierdzili, że scenariusz filmu ułatwił im pracę, gdyż był na tyle klarowny, że nie musieli poświęcać dodatkowego czasu na zastanawianie się, jacy są bohaterowie oraz co nimi kieruje.

„Piosenki o miłości” są produkcją mikrobudżetową, dofinansowaną przez Polski Instytut Sztuki Filmowej i cały budżet wynosił 700 tyś. złotych. Producentka Marta Szarzyńska podkreśliła że obecnie Dyrektor PISF wyszedł znów na przeciw debiutującym filmowcom i zwiększył budżet w tym priorytecie do 1 mln. Tomasz Habowski podkreślił, że przy takich produkcjach szczególnie ważna jest współpraca między reżyserem a producentem: Z Martą długo przygotowywaliśmy się do zdjeć, musieliśmy zweryfikować scenariusz, dostosować do warunków produkcyjnych. Pomimo tych ograniczeń Marta miała takie podejście, że nie widziała przeszkód, gdy pojawiał się problem razem szukaliśmy rozwiązania. Film jest czarno-biały, jednak nie było to spowodowane kwestiami logistycznymi, ale artystycznymi - reżyser chciał podkreślić prostotę tej historii i ograniczyć dodatkowe bodźce. Jednak w filmie pojawiają się fragmenty kolorowe - to przenikanie było zabiegiem, który miał swoją rolę narracyjną i opowiadał o relacji między dwojgiem bohaterów.

Film „Piosenki o miłości” bierze udział w Konkursie Polskich Filmów Fabularnych.

 

Emilia Osmólska

fot. Robert Słuszniak