Kolejne dni festiwalu mijają, a wraz z nimi kolejne spotkania z intrygującymi osobowościami i twórcami filmów. Tak było i tym razem. Po seansie w sali czerwonej w Kinie pod Baranami doszło do spotkania z współautorem scenariusza i aktorami filmu „Wolka”. Sala ta nazwana jest na cześć trzeciej części trylogii „Trzy kolory” Krzysztofa Kieślowskiego, która symbolizuje braterstwo. Zrządzenie losu chciało, by film „Wolka” opowiadał o czymś niemal identycznym, tylko zamiast braci mamy relacje dwóch sióstr.
Film „Wolka” opowiada historię Anny, która po kilkunastu latach spędzonych w więzieniu wychodzi na wolność. Już za kratami poznajemy jej mocny charakter ale i również wrażliwość, chociażby na młodszą koleżankę. Olga Bołądź świetnie odnajduje się w tworzeniu takich postaci i jeszcze kilka ról w stylu iście z „Służb specjalnych”, a będzie można wpisać jako jej emploi właśnie ten typ bohatera. Zimno płynące od Anny idealnie współgra z chłodnym i wietrznym klimatem Islandii. Piękne krajobrazy i zdjęcia do filmu zostały wykonane przez Marka Rajce.
Q&A odbyło się z Olgą Bołądź – odtwórczynią głównej roli, Janem Cięciarą–filmowym Tommym oraz Michałem Godzicem–współscenarzystą. Całość spotkania oraz pokazów filmu „Wolka” została zadedykowana temu, który wyreżyserował to dzieło, a był to Arni Olafur Asgeirsson. Kilka miesięcy temu przegrał on walkę z chorobą i nie doczekał premiery swojego filmu. Miał on dla niego niebagatelne znaczenia, gdyż prace nad nim zaczęły się 9 lat temu, a długość trwania całego procesu nie skłoniła go do porzucenia tego filmu. Samo budowanie postaci wspólnie z Olgą Bołądź oraz Michałem Godzicem zajęło 4 lata. Odbywało się głównie w barach przy piwie, co idealnie oddaje klimat filmu i scen, które się tam pojawiają.
Motywem przewodnim filmu są skomplikowane relacje rodzinne na linii siostra-siostra i matka-syn. W „Wolce” widzimy stopniowe poznawanie się postaci Anny z Tommym, co równocześnie miało miejsce poza planem filmowym, gdy razem przemierzali Islandię w samochodzie osobowym, już jako Olga Bołądź i Jan Cięciara. Filmowa Anna musi mierzyć się głównie z wszechogarniającą ją samotnością, powrotem do wolności czy też kompleksem Edypa, który z wyczuciem musi ugasić zanim roznięciłby uczucia młodego chłopaka.
Z relacji aktorów dowiadujemy się o idealnym dopasowaniu filmu do tytułu festiwalu krakowskiego, gdyż był on offowy. Z racji niskiego budżetu, Olga jedyne spotkanie z więźniami odbyła w zakładzie w Kaliszu, gdzie zamiast spotkania twarzą w twarz z kobietami pozbawionymi wolności, wzięła udział w spotkaniu otwartym z mężczyznami, gdzie to ona odpowiadała na pytania uczestników. Mimo nie okazałego budżetu film warto zobaczyć, a na pewno poprzez udanie się na seans oddać cześć zmarłemu twórcy.