Player SerialCon, czyli pierwsze i największe w Polsce wydarzenie poświęconego wyłącznie serialom - zarówno tym polskim, jak i tym światowej klasy. Za nami już pierwszy dzień wydarzenia - Plac Szczepański wypełnił się fanami i tych kultowych, i tych niszowych współczesnych opowieści, aby wspólnie dyskutować o tym, co jest teraz najpopularniejszą rozrywką ludzi na całym świecie. Temat: seriale!
Rozmyte granice serialowych światów
Czym jest kapitalizm serialowy? - Serial jest dopiero początkiem zabawy - jak to ujął Kamil Śmiałkowski we wprowadzeniu. Obecnie sam serial ani widzowi, ani producentowi nie wystarcza - w dzisiejszej rzeczywistości potrzebujemy całej franczyzy, komiksów, książek, gadżetów, blogów, które pozwalają nam być w danym uniwersum nawet wtedy, kiedy akurat nie jesteśmy przed ekranem. Serial najlepiej realizuje potrzebę człowieka, jaką jest opowiadanie opowieści, a dobra opowieść nigdy się nie kończy. Jest jednak różnica między długą i dobrze opowiedzianą wielowątkową historią, a „bezczelnym odcinaniem kuponów” przy tworzeniu franczyzy. Długość trwania niektórych seriali, ich niekończące się trwanie można również traktować jako idealny przykład „odroczonego katharsis” (za O. Tokarczuk). Jednak teraz niektóre światy serialowe tworzą nie tylko uniwersum, ale nawet multiwersum (np. opowieści DC), które funkcjonują w dzisiejszym świecie tak, jak kiedyś funkcjonowały mity greckie. Ale przede wszystkim warunkiem istnienia danego uniwersum są jego fani. Oni są tym niezbędnym elementem przetrwania danego uniwersum - i to często oni decydują o tym, czy ten świat będzie dalej trwać. Dziś bycie fanem, bycie w danym fandomie, to nie tylko hobby, ale coś, co wiąże się ze specyficznym stylem życia. Jeśli chodzi o polskie podwórko, nasi eksperci byli zgodni w tym, że w naszej kulturze wciąż tkwi ogromny serialowy potencjał w tym, co nazywamy „klasykami” - czekamy na serialowe ekranizacje przygód chłopaków z „Pana Samochodzika” i wyprawy Tomka Szklarskiego, na których wychowało się parę pokoleń.
Seriale na peryferiach
Kto ogląda seriale nieanglojęzyczne? Dlaczego oglądamy je rzadziej niż te amerykańskie czy brytyjskie? Czym różnią się odcinki seriali azjatyckich od tych europejskich i czy rzeczywiście tak się różnią? Przede wszystkim istnieją spore różnice kulturowe zarówno pomiędzy np. Europą, Ameryką Północną, Południową czy Azją, które objawiają się w szczególności w sposobie prowadzenia historii czy oryginalnym podejściu do fabuły. Istotną rolę grają również różnice budżetowe, które w oczywisty sposób wpływają na wygląd i stylistykę serialu. Problemem dla widzów przy oglądaniu zagranicznego serialu może być na przykład specyficzne poczucie humoru, które nie daje się przełożyć na nasz język. To doświadczenie ma jednak więcej zalet niż wad - przede wszystkim pozwala widzowi poznać inną perspektywę i nowy sposób patrzenia na świat. Jednak często ta oryginalność w podejściu do danego tematu, która wywodzi się z danej kultury, wszystko to, co ciekawe, dobre i to, co się sprzedaje, ulega tzw. „amerykanizacji” i przenosi się na dobre do świata amerykańskich produkcji. W ten sposób często, nawet jeśli serial odbywa się w jakimś innym kraju, bohater jest Amerykaninem i patrzymy na świat przez jego oczami. Problemem nieamerykańskich produkcji jest ich słaba dostępność oraz brak jakiejkolwiek promocji dla mało popularnych/niszowych seriali nieanglojęzycznych - często dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, kiedy robi się o nich głośno - eksperci mówią o braku „okna” - platformy, która promowałaby seriale europejskie, azjatyckie, południowoamerykańskie.
Łamanie czwartej ściany w serialach
„Zburzenie czwartej ściany, czyli koniec udawania, że to, co się dzieje na ekranie, dzieje się bez nas." Jesteśmy w żywym kontakcie z bohaterami. Dla wielu osób pierwszym serialem, w którym zniknął ten mur i zmienił sposób patrzenia na filmową historię był serial „House of Cards". Oczywistym przykładem komediowym, który pokochali widzowie, jest brytyjskie i amerykańskie „The Office". Ale takie zabiegi nie występują tylko w zagranicznych produkcjach - znajdziemy je nawet w rodzimym „Klanie". Z jednej strony ten zabieg często może służyć pogłębieniu komizmu, budowaniu specyficznego humoru, ale gdy taka narracja jest prowadzona może także budzić niepokój.
Kobiety kreują seriale
Reżyserki, showrunnerki, operatorki, producentki, aktorki - kobiety tworzą seriale, a nawet więcej - nadają kształt współczesnej branży filmowej. Pomimo tego, że doświadczenie jest najcenniejszym i najważniejszym kapitałem w branży, zdarzało się i niestety wciąż się zdarza, że kobiety obejmujące zawody filmowe są traktowane gorzej. Młode pokolenie kobiet doświadcza już przemiany w systemie, gdzie docenia się pracę, wrażliwość, pasję i odwagę kobiet, a przez to obsadza na stanowiskach na poziomie ich kwalifikacji. Rada od prelegentek dla przyszłych filmowczyń jest przede wszystkim jedna: dziewczyny, odwagi!
Wydarzenia są transmitowane na żywo na Facebooku SerialConu. Jeśli przegapiliście któryś z paneli, macie szansę jeszcze to nadrobić!
https://www.facebook.com/serialcon
Karolina Potrzebska
fot. Wiktoria Maziarczyk