Image
fot. kadr z filmu

Choć Michaela Jacksona nie ma z nami już od niespełna dekady, emocje wokół jego postaci nie zdążyły opaść. Nie pierwszą, ale najostrzejszą do tej pory debatę na temat pedofilskich skłonności piosenkarza wzbudził dokument HBO, którego premiera odbyła się na tegorocznym festiwalu Sundance. Jego spadkobierca postanowił pozwać stację za dyskredytację gwiazdora.

Dokument ,,Leaving Neverland”, wyreżyserowany przez Dana Reeda prezentuje wyznania dwóch dorosłych już mężczyzn, którzy utrzymują, że ponad trzydzieści lat temu padli ofiarą molestowania przez Michaela Jacksona podczas pobytu na należącym do niego ranczu Neverland, gigantycznym obiekcie, mającym stanowić spełnienie dziecięcych fantazji. Wade Robson i James Safechuck wyznają w wywiadach stanowiących filar dokumentu, że jako dziesięciolatkowie trafili w ramiona ,,seksualnego predatora”, a następnie nakazano im milczeć. Jackson miał grozić im, że jeśli sprawa wyjdzie na jaw, wraz z nim trafią dożywotnio do więzienia. Czterogodzinny film, którego trailer figuruje w sieci, będzie miał swoją premierę na kanale HBO na początku marca.

To nie pierwszy raz, kiedy Jacksona posądzono o pedofilię; w 2005 roku gwiazdor został oskarżony o siedem przypadków molestowania, jednak proces zakończył się jego uniewinnieniem. W 2016 roku policja odtajniła raport ze śledztwa przeprowadzonego trzynaście lat wcześniej, z którego wynikało, że na terenie posiadłości Neverland odnaleziono ślady pornografii dziecięcej.

Oskarżenia pod adresem króla popu powracają cyklicznie, za każdym razem spotykając się ze stanowczym sprzeciwem rodziny Jacksonów. I tym razem familia wypowiedziała się krytycznie wobec nowych dowodów, twierdząc, że po raz kolejny dochodzi do publicznego linczu. Do sprzeciwu dołączył się spadkobierca Jacksona, który postanowił pozwać HBO za zdyskredytowanie piosenkarza. Utrzymuje on, że podejmując się produkcji ,,Leaving Neverland”, stacja złamała umowę zawartą z piosenkarzem w 1992 roku, która zabraniała HBO pokazywanie go w negatywnym kontekście, również w materiałach wyprodukowanych w przyszłości.

Oskarżenia bojkotuje spora część fanów Jacko, zarzucając twórcom dokumentu chęć wzbogacenia się, a wyznaniom Wade’a Robsona- niespójność i ,,opóźniony zapłon”. Warto zaznaczyć, że Robson zeznawał już w procesie z 2005 roku, jednak wtedy wyparł się jakichkolwiek stosunków z Michaelem; w ,,Leaving Neverland” tłumaczy motywy tej decyzji bliską relacją i długiem wdzięczności w związku z karierą, którą Michael pomógł mu rozwinąć i podkreśla, że jako dziecko nie postrzegał postępowania gwiazdora jako nadużycie.

W wywiadzie dla Rolling Stone twórca dokumentu, brytyjski dziennikarz Dan Reed, przyznaje, że otrzymuje tysiące obraźliwych wiadomości od fanów Michaela. ,,Dlaczego ludzie reagują w ten sposób? Dlaczego, kiedy dwoje mężczyzn otwiera się i wyznaje, że byli molestowani jako dzieci, my próbujemy ich zawstydzić? Dlaczego próbujemy ich uciszyć? Nie rozumiem” skwitował sceptyczne reakcje wobec ,,Leaving Neverland”.

źródło: Rolling Stone, Deadline
Magdalena Narewska