Rok 2020 nie był łaskawy także dla kinematografii. Wielu tytułom przesunięto premiery, sporo produkcji zostało na jakiś czas wstrzymanych. Z nadzieją patrzymy jednak w przyszłość i prezentujemy dziesięć filmów, na które czekamy w 2021!
#”Wiedźmy”
Robert Zemeckis, któremu zawdzięczamy niejeden powrót do przyszłości, tym razem sięgnął wstecz i nakręcił remake filmu dla dzieci na podstawie książki Roalda Dahla. Gdyby nie ten ostatni, kino nigdy nie odkryłoby fantazyjnej fabryki czekolady Willy’ego Wonki, nie poznałoby rezolutnej Matyldy ani przebieglych planów Fantastycznego Pana Lisa. Plotki głoszą, że początkowo w nowej wersji familijnej opowieści rolę główną miała zagrać Jennifer Lopez, ale ostatecznie to Anne Hathaway wystąpi jako Jej Wysokość Wiedźma. Film jeszcze nie wszedł na ekrany, a już nie udało mu się uniknąć skandalu: bohaterka Hathaway, jak przystało na baśniowy etos, swoją złą naturę prezentuje nie tylko w charakterze i poczynianiach, ale również w powierzchowności. W związku z tym, ma ogoloną głowę, liczne blizny i... brakuje jej kilku palców u rąk. Wywołało to oburzenie wśród osób cierpiących na ektrodaktylię, czyli schorzenie wywołujące całkowity bądź częściowy zanik palców. Co istotne, ów pomysł na przedstawienie postaci nie pojawia się w oryginale Roalda Dahla. Studio Warner Bros oraz sama aktorka wystosowały już oświadczenia z przeprosinami za niezamierzoną stygmatyzację osób niepełnosprawnych.
data polskiej premiery: 1. stycznia
#”King’s Man: Pierwsza Misja”
Matthev Vaughn zaledwie dwoma filmami stworzył nową jakość w kinie szpiegowskim. Mowa o „Kingsman: Tajne Służby” (2014) oraz „Kingsman: Złoty Krąg” (2017). Tym razem na ekranie nie zobaczymy popisowego duetu Tarona Egertona i Colina Firtha, bo cofamy się w czasie – trzecia już adaptacja serii komiksów będzie prequelem dotychczasowych tytułów i rozegra się w ogniu I wojny światowej. W nowych-starych Kingsmanach wystąpią m. in. Ralph Fiennes, Matthew Goode, Tom Hollander i Daniel Brühl.
data polskiej premiery: 12. lutego
#”Morbius”
Marvel szykuje kolejną z komiksu wzięta produkcję. Tym razem padło na tytułowego biochemika, który podczas próby wyleczenia się z rzadkiej choroby krwi, przypadkowo zaraża się wirusem wampiryzmu. Wydaje się, że twórcy przeprowadzili wyjątkowo udany casting - w postać nieśmiertelnego Michaela Morbiusa wcieli się bowiem wiecznie młody Jared Leto. Pozostaje mieć nadzieję, że wypadnie lepiej niż jako błazeńska wersja Jokera z „Legionu samobójców” (który notabene będzie mieć swą kontynuację w sierpniu nadchodzącego roku).
data polskiej premiery: 19. marca
#”Nie czas umierać”
Ten film mieliśmy obejrzeć w tym roku – okazało się jednak, że nawet James Bond musi ustąpić w obliczu koronawirusa. Choć David Craig miał już zakończyć swoją przygodę z uniwersum agenta 007, zdecydował się jeszcze raz przyjąć licencję na zabijanie w tajnej służbie Jej Królewskiej Mości. Swego czasu polską publiczność zeelektryzowała informacja, jakoby to Tomasz Kot miał wcielić się w przeciwnika Bonda – ostatecznie, jak wiemy, nie otrzymał jednak angażu. W obsadzie ponownie znaleźli się za to Ben Wishaw jako Q i Ralph Fiennes jako M. Zwiastun zdradza, że szykuje się również powrót postaci granej przez Christopha Waltza. To już 25ty z kolei film o Brytyjczyku, dla którego świat to za mało.
data polskiej premiery: 2. kwietnia
#”Czarna wdowa”
Scarlett Johansson znów zagra Natashę Romanoff aka Czarną Wdowę i tym razem historia skupi się tylko na niej. Akcja tej historii będzie rozgrywać się tuż po wydarzeniach znanych z „Kapitana Ameryki: Wojny bohaterów” (2016), jednak tytułowa bohaterka niejednokrotnie będzie musiała spojrzeć wstecz i zmierzyć się z demonami przeszłości. W filmie zobaczymy też Florence Pugh, Rachel Weisz, Willama Hurta i Davida Harboura.
data polskiej premiery: 7. maja
#”Cruella”
Cruella De Mon, Cruella De Mon, co wzrokiem poraża i miną tak złą… Choć do tej roli typowano Evę Green czy Helenę Bonham Carter, to ostatecznie niespodziewanie wcieliła się w nią laureatka Oscara („La La Land”, 2016) - Emma Stone. Akcja filmu toczy się w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. To kolejna produkcja Disneya, w której wytwórnia sięga po (nie)sławną, charyzmatyczną postać zaczerpniętą z filmów dla dzieci. „Cruella” wejrzy w przeszłość swojej bohaterki, by odkryć, skąd wzięło się jej niewolnicze przywiązanie do futer i demoniczna natura.
data polskiej premiery: 28. maja
#”Deep water”
Thriller erotyczny zawsze świetnie się sprzedaje. A jeśli na dodatek za kamerą staje mistrz gatunku, Adrian Lyne - to sukces murowany! Uznany twórca na swoim koncie ma wszak adaptację najsłynniejszej powieści Nabokova, czyli „Lolity” (1997), a także szereg ociekających perwersją tytułów: „Niemoralną propozycję” (1993), „9 i pół tygodnia” (1986) czy sławne „Fatalne zauroczenie” (1987). Zwłaszcza ten ostatni - z popisową rolą Glenn Close, która wcieliła się w psychopatyczną kochankę – zapewne najwięcej mówi nam, czego możemy spodziewać się po „Deep Water”. Ma to być historia zamożnego mężczyzny, który za wszelką cenę próbuje uniknąć rozwodu. W związku z powyższym, zgadza się, by jego żona miała kochanków. Sytuacja diametralnie się zmienia, gdy kolejni z nich zaczynają znikać. Ben Affleck wcieli się w główną postać Vica Van Allena, jego żonę Melindę zagra zaś Ana de Armas, aktorka znana z „Blade Runnera 2049” (2017) czy „Na noże” (2019).
data polskiej premiery: 13. sierpnia
#”Diuna”
Kolejna z głośnych premier, które miały wejść do kin w bieżącym roku. Do ekranizacji bestselleru Franka Herberta przymierzało się już wielu reżyserów, w tym Ridley Scott i Alejandro Jodorovsky. Dotąd dokonał tego jedynie David Lynch, jednak jego adaptacja okazała się finansowym fiaskiem i być może jedynym niespełnionym filmem w karierze. Miejmy nadzieję, że losy „Diuny” wg Dennisa Villeneuve’a potoczą się zupełnie inaczej. A są ku temu przesłanki – Timothée Chalamet i Oscar Isaac w obsadzie, za obsypany gwiezdnym piaskiem soundtrack odpowiada zaś Hans Zimmer. No i doskonale przyjęty „Blade Runner 2049” (2017), który dowodzi, że Kanadyjczyk całkiem nieźle radzi sobie w starciu z legendami, jak i w nieziemskich przestrzeniach.
data polskiej premiery: 1. października
#„The Last Duel”
Niejaki Ridley Scott, twórca takich arcydzieł jak „Łowca androidów” (1982), „Thelma i Louise” (1991) czy „Gladiator” (2001) nie zwalnia tempa i szykuje się na kolejną wyprawę do średniowiecza. W „The Last Duel” wystąpią gwiazdy: Adam Driver, Matt Damon i Ben Affleck, którzy w kostiumowym anturażu są wręcz nie do poznania. Dwaj ostatni są zresztą (wespół z Nicole Holofcener) autorami scenariusza, opartego na powieści „The Last Duel: A True Story of Crime, Scandal and Trial by Combat in Medieval France” Edgara Jagera. Nie będzie to pierwsza podróż w czasie w filmografii Ridleya Scotta. Do średniowiecza przenosił się już kilka razy – kręcąc „Pojedynek” (1977), „1492: Wyprawę do raju” (1992), „Królestwo niebieskie” (2005) czy „Robin Hooda” (2010) z Russellem Crowem w roli tytułowej. Możemy zatem liczyć na wyjątkowe widowisko.
data polskiej premiery: 15. października
#„West Side Story”
I na koniec remake, który miał wieńczyć 2020 w kinach, a zamiast tego będzie stanowił filmowy finisz 2021 roku. Moda na odświeżanie klasyków zagościła na ekranach już na dobre. Po sprawdzone tytuły sięgają także uznani reżyserzy - Steven Spielberg zaprezentuje własną wersję legendarnego musicalu z początku lat 60., który zdobył aż 10 Oscarów. Parę kochanków z konkurencyjnych gangów zagrają Ansel Elgort, gwiazda „Baby Driver” (2017) i debiutująca na dużym ekranie Rachel Zegler. W filmie zobaczymy ponadto m.in. Ritę Moreno, 86-letnią dziś aktorkę, która wystąpiła także w pierwowzorze z 1961 roku.
data polskiej premiery: 10. grudnia
Monika Żelazko