Śmieszno czy straszno? Jordan Peele zdaje się nie mieć takich dylematów! Jego brawurowy debiut „Uciekaj!” doskonale łączył konwencję grozy z przednim czarnym humorem, a następne, równie zuchwałe „To my”, potwierdziło jego talent i świeże spojrzenie na gatunek. Wkrótce znów będziemy w kinach umierać ze strachu i śmiechu jednocześnie, bo Peele szykuje nową filmową atrakcję!
Laureat Oscara za scenariusz (do „Uciekaj!”) umie straszyć – to już pewne. Jego dotychczasowe dwa dzieła to mocne społeczne satyry odświeżające gatunek horroru, nasączone przy tym solidną dawką przemocy, której towarzyszy świetny zmysł komediowy. W obu produkcjach zastawił na widza misternie zbudowaną pułapkę paranoi, tkaną przy okazji na rejestrach home invasion. Czy w kolejnym „Nope” powtórzy ten schemat? Na razie nie wiemy nic na temat fabuły, znamy natomiast obsadę. W filmie wystąpią: Daniel Kaluuya, Keke Palmer i Steven Yeun.
Projekt ten ma być jednym z dwóch, jakie Peele zrealizuje dla studia Universal. Oprócz podjęcia się reżyserii i napisania scenariusza, ma również zasiąść na stołku producenta. Ostatnio często sprawdzał się w tej roli: do jego producenckiego portfolio należą m. in. seriale „Kraina Lovercrafta”, „Lorena” i „Strefa mroku” oraz „Candyman”, remake, który do polskich kin trafi już 27. sierpnia.
Jak zwiastuje plakat filmu, premiery „Nope” możemy się spodziewać w lipcu 2022 roku.
Monika Żelazko