Film “Czarna owca” niedawno wszedł na ekrany polskich kin, a na festiwalu Mastercard OFF CAMERA widzowie mieli okazję spotkać się po projekcji z jego twórcami. O tej słodko-gorzkiej produkcji rozmawiali: reżyser Aleksander Pietrzak, scenarzysta Bartosz Kozera, producentka Anna Waśniewska-Gill, aktorka Anna Smołowik oraz aktor Kamil Szeptycki.
Fabuła filmu jest bogata w zdarzenia i zwroty akcji. Twórcy zdradzili, że nagranego materiału było dużo więcej, a wersja reżyserska trwałaby zapewne około czterech godzin. Najtrudniejszym elementem pracy pod koniec było zadbanie o to, żeby historia każdego z bohaterów ułożyła się w spójną całość, a film nadal miał wartkie tempo. Pierwsza wersja scenariusza powstała w 2017 roku i ulegała wielu przemianom, właściwie aż do zakończenia produkcji. - Ten film jest kompletnie inny niż to, co zrobiliśmy. Jedną scenę potrafiliśmy robić na trzy, cztery różne sposoby - opowiedział Kamil Szeptycki. - To, co ciekawe w tym filmie to, że on się zmienił już po zakończeniu zdjęć. Naprawdę dużo scen zostało delikatnie przemontowanych, więc to ciekawe, że ten film tak sobie pracował i tak na dobrą sprawę po raz pierwszy poczułem, co to znaczy, że ten film się tworzy na stole montażowym.
Film ma wiele zabawnych scen, jednak tematy w nim podejmowane są poważne i momentami nawet bardzo trudne. Reżyser uzasadnił, czemu zdecydował się na stworzenie czarnej komedii: - Tak mam, że widzę świat wesoło, kolorowo i raczej pozytywnie, ale chciałbym opowiadać o rzeczach, które są trudne, ważne, na które nie jest łatwo odpowiedzieć w jednoznaczny sposób. Biorę sobie poważniejsze tematy i próbuję je opowiedzieć przez taki filtr patrzenia na świat pozytywnie i optymistycznie, bo bardzo lubię jak ludzie się śmieją i uśmiechają. Producentka zauważyła, że nie jest to popularny gatunek w Polsce, a aktorzy przyznali, że wyzwaniem było dla nich granie zabawnych scen, jednak w sposób poważny, aby odpowiednio wybrzmiały.
Aleksander Pietrzak opowiedział też o inspiracji ze świata YouTube’a, gdyż Tomek, główny bohater, jest youtuberem. W filmie występuje kilku znanych influencerów, a niektóre sceny są hołdem dla znanych filmików. Reżyser powiedział jednak, że ważniejsze od znanych postaci było przeniesienie profesji bohatera na język filmowy bez kopiowania zabiegów, które sprawdzają się w Internecie. - To nie jest film o YouTubie, to nie jest film o youtuberze, właściwie cała historia Tomka jest tłem dla wydarzeń i zmian całej rodziny.
“Czarną owcę” można zobaczyć w ramach festiwalu Mastercard OFF CAMERA jeszcze 10 września o 15:30 w Małopolskim Ogrodzie Sztuki. Film bierze udział w Konkursie Polskich Filmów Fabularnych.