Image
fot. kadr z filmu

Takie rzeczy potrafią tylko nieliczni - od tej niedzieli również Martin Scorsese. Mimo że nie był on nominowany przez Akademię w żadnej kategorii, i tak stał się gwiazdą gali odbywającej się w Dolby Theatre. Podczas minionego już rozdania tegorocznych Oscarów wyświetlono teaser nowego filmu autora „Taksówkarza” (1976).

Roberto De Niro. Al Pacino. Joe Pesci. Harvey Keitel. To te cztery nazwiska pojawiają się kolejno w trwającym zaledwie 45 sekund teaserze „The Irishmana”. Samogłoska „i” w każdym z nich zastępowana jest przez unoszący się w powietrzu, dymiący nabój. W tle słychać głos kolejno Pacino, potem De Niro. Z teasera nie wynika właściwie nic, ale sam Alfred Hitchcock bez wątpienia dałby swój znak jakości tej strategii suspensu. Czyżby w tej złowrogiej czerni skradali się „Chłopcy z ferajny” 2.0?

Historia, jaką Scorsese zamierza opowiedzieć w swoim filmie, jest oparta na faktach. Można ją znaleźć w książce Charlesa Brandta zatytułowanej „Słyszałem, że malujesz domy”. Zwrot ten w żargonie mafijnym oznacza po prostu zabijanie, konotowane tutaj z krwią rozbryzgującą się po ścianach. Publikacja bazuje na (nagrywanych przez pięć lat!) wywiadach z Frankiem Sheeranem, który na zlecenie mafii zabił 20 osób, a w końcu także swojego szefa, Jimmy’ego Hoffę. Rolę tego ostatniego otrzymał w filmie Pacino – i, choć trudno w to uwierzyć, będzie to jego pierwszy występ u reżysera „Wyspy tajemnic” (2010). W roli głównej w „Irlandczyku” zobaczymy zaś weterana filmografii Scorsesego, cyfrowo odmłodzonego Roberta De Niro. Czy uda się przywołać czar młodego Vito Corleone, którego odtwarzał w „Ojcu chrzestnym II” (1974) u Coppoli?


Poza wymienioną już mistrzowską czwórką, w obsadzie znaleźli się między innymi Anna Paquin, gwiazda „Czystej krwi” (2008-2014) i Bobby Cannavale, znany choćby z serialu „Vinyl” (2016-). Scenariusz do filmu stworzył Steven Zaillian, zdobywca Oscara – i to nie byle jakiego, bo za „Listę Schindlera” (1993) Spielberga. Zaillian stoi również za takimi hitami jak „Gangi Nowego Jorku” (2002), „Dziewczyna z tatuażem” (2011), czy „Przebudzenia” (1991). Za zdjęcia odpowiada Rodrigo Prieto, który swoich umiejętności dowiódł już na planie „Amores Perros” (2000) czy „Ostrożnie, pożądanie” (2007). Ze Scorsesem miał okazję współpracować przy okazji brawurowego „Wilka z Wall Street” (2013) oraz spokojniejszego tonem „Milczenia” (2016). Podkład muzyczny do gangsterskiej symfonii skomponował natomiast Seann Sara Sella, dla którego „Irlandczyk” jest debiutem.

„The Irishman” ma być najdroższą jak dotąd produkcją Netflixa. Czy weźmie szturmem Oscary tak jak „Roma” (2018) Alfonsa Cuarona w tym roku? Pierwsze spekulacje będzie można rozpocząć już tej jesieni – wówczas zapowiadana jest premiera filmu. Biorąc jednak pod uwagę status tak Martina Scorsese, jak i występujących u niego gwiazd w Hollywood, już teraz możemy spodziewać się gradu nagród dla „Irlandczyka”. Stay tuned!

Monika Żelazko